Recenzja sympatycznej różowo - cukierkowej naleśnikarni w stylu amerykańskim, na rogu ulic Wajdeloty i Wallenroda.
Yummy
Gdańsk Wrzeszcz: Wajdeloty 7
Taksówkarz ocenia: ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️
Recenzja restauracji:
Ulica Wajdeloty zawsze będzie miała miejsce w moim serduszku. Wychowywałem się nieopodal w kamienicy na Waryńskiego. Niezliczone ilości razy spacerowałem tędy w drodze do lokalnego warzywniaka, czy wracając z mięsnego na Klonowej, gdzie trzeba było jeszcze kupić jajka w małej budzie na przeciwko basenu Start.
Ta ulica zawsze była centrum życia dolnego Wrzeszcza. Tutaj drzwi w drzwi mieściły się lokale usługowe i lokalne sklepy, nie raz działające przez dekady.
Po remoncie "tzw. rewitalizacji", Wajdeloty zyskała nowe życie. W miejscu małych lokali usługowych czy sklepików zaczęły powstawać kolejne modne restauracje. Równolegle, po drugiej stronie torów, górny Wrzeszcz zyskiwał kolejne biurowce oraz nowoczesne apartamentowce.
Dzielnica zaczęła być modna, a Wajdeloty stała się stałym miejscem na lokalnej mapie gastronomicznej Trójmiasta.
Na rogu ulic Wallenroda i Wajdeloty - pod numerem siódmym - kilka lat temu powstała naleśnikarnia Yummy. Restauracja zrodziła się na fali mody na naleśnikarnie. Niedawno tego typu lokale powstawały dosłownie jak grzyby po deszczu. Ale jest to lokal inny jak wszystkie - cukierkowy, różowy, słodki w wystroju, jak produkty w nim podawane.
Yummy specializuje się w amerykańskich naleśnikach i deserach. Wszystko u nich jest na bogato, słodkie tak, że zaspokoi nawet największych łakomczuchów.
Regularnie odwiedzam ich gdy mam ochotę na coś słodkiego. Ceny dań są przyzwoite, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę koszty składników używanych do wykonania tych małych dzieł sztuki. Bo co ważne - je się również oczami. Jak nie masz ochoty na słodko, to w menu jest oferta wytrawna, są też kawy, herbaty i szejki.
Z minusów, to w moim odczuciu mogli by postarać się by niektóre z ich pankejków były nieco mniej słodkie, poziom słodyczy jest na tyle wysoki, że na prawdę czasem jest aż za słodko. Może warto by użyć gorzkiej czekolady zamiast nutelli. Lokal wymagałby po kilku latach lekkiego odświeżenia wewnątrz jak i na zewnątrz.
Warto obserwować ich na mediach społecznościowych, bywają tam ogłaszane promocje np. pankejk miesiąca. Dla studentów maja 10% zniżki oraz happy hour. Widziałem też na własne oczy jakie cuda potrafią zrobić gdy zamówi się u nich tort urodzinowy.
W mojej opinii jest to obowiązkowe miejsce na trójmiejskiej mapie gastronomicznej, oby przetrwało jak najdłużej.
Comentarios